- O czym jest serial „Miasto Długów”? Jaką postać pani gra?
- To produkcja o losach windykatorów. Każdy z nich jest inny, ale wspólnie spełniają pewną misję. Pomagają ludziom odzyskiwać pieniądze, ale też pomagają osobom w ciężkiej sytuacji wybrnąć z kłopotów, w których się znaleźli. Często z powodu zbiegu okoliczności lub na przykład luk prawnych. Wcielam się w Nadię Polczak.
- Stereotypowy windykator to „mięśniak”, który posługuje się przemocą lub szantażem jeśli chodzi o odzyskiwanie należności. Bohaterka, w którą pani się wciela, zdaje się przeczyć takiemu wizerunkowi.
- Wcześniej nie miałam tak dużego wyobrażania co do pracy windykatorów. Więcej słyszałam o komornikach. Dzięki pracy na planie „Miasta Długów” widzę dość dużą różnicę pomiędzy tymi profesjami. Moja bohaterka - Nadia jest totalnym ewenementem w środowisku.
- Co ją wyróżnia?
- Znalazła się w firmie windykacyjnej zupełnie przez przypadek. Ale ta sytuacja, ta możliwość, która została jej dana przez szefa - Murka, totalnie odmieniła los Nadii Polczak. Myślę, że dzięki temu moja bohaterka odpłaca dobrem innym osobom.
- Czy Nadia spełnia się jako osoba zajmująca się długami?
- Tak, nawet bardzo. To jej niemal wiodąca zawodowa rola życiowa. Na pierwszym miejscu jest matką. Samodzielną, ale nie samotną matką, wychowującą małą córkę o imieniu Olga.
- Czy Karolina Czarnecka zamieniłaby bycie artystką na zawód widnykatorki?
- Absolutnie nie. Lubię to co robię, lubię swój los i spełniam się w tym.
Rozmawiał Michał Pogodowski
Oglądaj w IPLA.TV: „Miasto Długów” - reportaż z planu serialu